Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Znajomi. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Znajomi. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 1 września 2009

Życie nie przestaje zaskakiwać. I znajomi też :)

To będzie bardzo szybka notka, bo za jakieś 3 minuty powinnam wychodzić do pracy. No więc wczoraj minął termin potwierdzania swojej obecności na naszym weselu. I szczerze mówiąc gdybyśmy przyjęli, że naprawdę zamierza przyjść tylko tyle osób ile potwierdziło, to zebrałoby się może 40, góra 50 sztuk.
Zgłaszały się głównie osoby, które już wiedzą, że nie będą mogły być. Przykro nam z tego powodu, ale cieszymy się, że jesteśmy o tym powiadamiani zawczasu a nie dzień przed.
Jedną z osób, która mnie zaskoczyła jest Goblin. No Goblin jak to Goblin - nikt po nim się punktualności nie spodziewa, dlatego bardzo się zdziwiłam, że wysłał SMSa o czasie. Cokolwiek to by nie było - dobry wpływ jego żony czy świeże doświadczenia z własnego ślubu - dzięki za info na czas :)

wtorek, 3 marca 2009

O gotowaniu i innych talentach.

Mój narzeczony świetnie gotuje. Jego kuchnia ma wielu fanów zarówno wśród mojej rodziny jak i naszych wspólnych znajomych. Ja sama oczywiście również należę do grupy wielbiącej Jego potrawy. Od czasu do czasu zdarzy się Ogrzakowi jakaś kulinarna wpadka, ale generalnie to MNIAM!
Cały fenomen ogrzego gotowania polega na tym, że Ogrzak bierze z lodówki coś, miesza z czymś, doda przypraw i voila! Danie gotowe! I to tak pyszne, że palce lizać! Wczoraj wyczarował mi coś między farszem meksykańskim a spaghetti. Taka PASTA MEXICANA :)
Takie niezwykłe umiejętności nazywam małymi talentami. I ostatnio zauważyłam, że sporo osób z mojego otoczenia je posiada.
Ewa (koleżanka z pracy) na przykład ma niesamowitą zdolność dobierania biżuterii. I robi to bezbłędnie. Wystarczy, że spojrzy na wisiorek albo bransoletkę i już wie, do czego to można założyć.
Zu z kolei ma swój jedyny i niepowtarzalny styl ubierania się. Przyznaję, że podoba mi się on do tego stopnia, że sama chętnie bym się w nim zobaczyła. Niestety jest on równie niepodrabialny co orginalny :)
Marta zaś (oprócz prawdziwego talentu malarskiego przez duże T) ma zmysł co do wystroju wnętrz. Przekonałam się o tym kiedy z okazji ostatków (a tak naprawdę z okazji braku okazji;) odwiedziliśmy Pawłów i obejrzeliśmy ich mieszkanie po remoncie. Imprezy wielkiej nie było, ale był za to doskonały łosoś i świetny Riesling Kabinett, którego z powodu abstynencji Ogra i niemocy przerobowej Marty musieliśmy obalić z Pawłem sami ;) Ale wracając do tematu - za sprawą Marty, wściekle amarantowy przedpokój straszący gości od samego wejścia, zmienił się nie do poznania. Piękny turkus, na ścianach obrazy namalowane przez Martę, lampki przypominające skrzyżowanie kwiatów z ważką. A do tego oliwkowa zebra na ścianie salonu, delikatnie szare ściany i ciemnobrązowe meble. Być może z mojego opisu nie wynika nic szczególnego, ale naprawdę - kompozycja jest skrajnie estetyczna i niezwykle oryginalna. Nie ma szans by ktoś bez takiego małego talentu to wymyślił.
No i teraz tak sobie myślę, że trochę zazdroszczę tym utalentowanym i że może ja też mam takie coś tylko o tym nie wiem? Może warto poszukać?

wtorek, 4 listopada 2008

Pełna integracja.

Ostatnie tygodnie przyniosły nam wiele nowych znajomości. Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że kilka spotkań to za mało, by się z kimś zaprzyjaźnić. Ale w zupełności wystarczy by się polubić :)
W związku z tym bardziej niż zwykle odczuwamy, że doba jest za krótka, a tydzień ma za mało dni. Staramy się rozsądnie dzielić czas pomiędzy siebie, rodzinę, przyjaciół, znajomych i oczywiście przygotowania ślubne. Raz wychodzi lepiej, raz gorzej, ale tak czy siak miło jest spojrzeć w niemalże całkowicie zapełniony grafik. Pod tym względem październik pobił wszelkie rekordy, a wszystko wskazuje na to, że listopad nie zamierza być od niego gorszy. Niedobrze jest tylko wtedy, gdy dwie imprezy nakładają się na siebie jednego dnia i trzeba wybierać. Nie lubię wybierać. Lubię mieć wszystko. Zresztą, kto nie lubi? ;)
ślub, wesele