Sylwestra spędziliśmy w iście inteligenckim gronie ;) Mensa Polska to dość hermetyczne środowisko, ale że niby co? Że ja się nie wkręcę?
Nowy Rok powitaliśmy standardowo z kieliszkiem szampana (ja) i szklanką toniku (Ogrzy) w ręku oraz przy akompaniamencie huku fajerwerków. Mieliśmy trochę problemów z odliczaniem, ale kto by się tam przejmował. Zresztą wszelkie zamieszanie czasowe można przecież zrzucić na sekundę przestępną ;)
Pierwszy stycznia spędziliśmy zgodnie z nową świecką tradycją u rodziców - na świątecznym obiedzie noworocznym. Były tam słynne złe faworki mojej mamy (zło faworków polega na tym, że są okropnie pyszne i nie da się ich nie jeść). Maksymilian, bratanek-niejadek wciął ich chyba ze 30.
Wróżą, że to będzie ciężki rok. No może i tak... ale bez walki przecież się nie damy :)
Nowy Rok powitaliśmy standardowo z kieliszkiem szampana (ja) i szklanką toniku (Ogrzy) w ręku oraz przy akompaniamencie huku fajerwerków. Mieliśmy trochę problemów z odliczaniem, ale kto by się tam przejmował. Zresztą wszelkie zamieszanie czasowe można przecież zrzucić na sekundę przestępną ;)
Pierwszy stycznia spędziliśmy zgodnie z nową świecką tradycją u rodziców - na świątecznym obiedzie noworocznym. Były tam słynne złe faworki mojej mamy (zło faworków polega na tym, że są okropnie pyszne i nie da się ich nie jeść). Maksymilian, bratanek-niejadek wciął ich chyba ze 30.
Wróżą, że to będzie ciężki rok. No może i tak... ale bez walki przecież się nie damy :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz