czwartek, 29 października 2009

Podróż poślubna.

By odpocząć po ślubie polecieliśmy do Izraela. I muszę przyznać, że był to strzał w dziesiątkę. Z jednej strony słońce, plaża, morze i temperatura około 30 stopni Celsjusza, z drugiej wspaniałe zabytki - pamiątki po wyprawach krzyżowych, a z trzeciej miejsca święte jak Bazylika Grobu Świętego. W końcu czy może być lepsze miejsce by prosić o błogosławieństwo na nowej drodze życia?
Ten tydzień wystarczył nam by się zrelaksować. Nie zabrakło niczego, co w podróży poślubnej być powinno. Z Ziemi Świętej wróciliśmy opaleni, uśmiechnięci, z podarkami, mnóstwem zdjęć i wieloma dobrymi wspomnieniami :)

2 komentarze:

Wokół jej myśli pisze...

Ania koniecznie musimy umówić się na oglądanie zdjęć wraz z komentarzami! Może być przy pizzy! ;)

Zazdroszczę Wam dziko!

Rotsuken pisze...

Wspaniale. Trochę Wam zazdroszczę, Dublin chyba 30-tu stopni nie uświadczył odkąd tu jestem. Cieszę się, że udał Wam się wyjazd. Gdy przyjadę, będę się musiał do Was wprosić na oglądanie zdjęć i opowieści o Jerozolimie. :-P

Rotsuken

ślub, wesele