poniedziałek, 27 października 2008

Nach Breslau!

Miniony weekend był pełen wrażeń. Bardzo zresztą pozytywnych :)
Wybraliśmy się do Wrocławia. Głównym celem wyprawy było poznanie naszych rodziców i z przyjemnością stwierdzam, że misja ta zakończyła się powodzeniem. Zwłaszcza mamy - zgodnie z przewidywaniami zresztą - przypadły sobie do gustu.
Gwoździem programu były oczywiście rozmowy o naszym ślubie, ale nie zabrakło też innych atrakcji. Pogoda dopisała i mieliśmy okazję pospacerować po wrocławskim rynku i Ostrowie Tumskim rozkoszując się ciepłem jesiennego słońca. Nie zdążyliśmy zobaczyć jedynie ogrodu japońskiego, który kiedyś tak mnie urzekł. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. Wrócimy wiosną! Był za to wystawny obiad. I lody :)
I wszystko się udało :)
Czy mogło się nie udać? Pewnie mogło. Bo przecież dla wszystkich to była nowa i dość stresująca - trzeba przyznać - sytuacja. Ogre dobrze się czuje w mojej rodzinie, ja w Jego i bardzo nam zależało na dobrych relacjach i zrozumieniu między rodzicami.
Teraz nie mogę się już doczekać Bożego Narodzenia, kiedy to znowu będę miała swoją starą i nową rodzinę przy sobie :)

1 komentarz:

Brzoza pisze...

Uwielbiam słuchać takich cudownych opowieści o szczęściu innych :) Jak fajnie, że się znaleźliści, jesteście razem, kochacie się i jesteście parą przezajebistych ludzi :)

Pełny serwis :D

ślub, wesele